sobota, 7 marca 2015

hop-hop, jest tam kto? :) (+ maly bonusik)

Witam Was wieczornie i wybornie,
witam Was gwiezdzscie i zamaszyscie,
witam Was witam Was
w ten wieczorny czas -
Sianko juz dane,
dziewczatka ululane,
czas na nowe wiesci,
tyle ile blogger zmiesci!
Dzis same radosci
i zadnych bolesci
Tralala
rapuje dla Was ja.

To ze zmeczenia hahaha

No dobra, teraz przejdzmy do spraw powaznych. Kudlaty, ktorego osoba wypelnila wiekszosc mej wirtualnej przestrzeni, zapewne interesuje Was najbardziej, co? :)

Coz nowego.
Jak napisalam juz w komentarzu, bylismy dzis rano w lesie. Kudlatek szedl na smyczy. Juz nie reaguje na nia trzesiawka, wiec jest lepiej. Zdarza mu sie nieraz przystanac, jak osiol jaki, zaprzec sie nogami i recyma, i odmawiac pojscia dalej, ale z reguly wystarczy dac mu chwilke, lub dwie, i rusza sam. To chyba najpewniejszy sposob, by nauczyc go spacerowania na smyczy. Nie jest jeszcze super-idealnie, ale o niebo lepiej niz na poczatku.
Aczkolwiek musze przyznac, ze ze wszystkich psow, ktore obecnie tu mieszkaja, Kudeuek jest najgrzeczniejszy, gdy idzie luzem. Moje sa tak podekscytowane wyjsciem, ze zwykle wystrzelaja cwalem za bramke, tratujac wszystko i siebie nawzajem po drodze :) Kudlatek zna smak wolnosci i jest spokojniejszy niz te moje szalaputy (szauaputy;) )

Wczoraj troche sie zagapilam z tabletka, wiec dalam ja dzisiaj.
Kudelek nie rzuca sie na jedzenie, ale bywa zaborczy przy misce. W ogole mi sie wydaje, ze moze miec tendencje do dominowania, mimo calej slodyczy swojego usposobienia, wiec dla jego wlasnego dobra, bedzie musial znac pewne granice.
Czemu to pisze, bo ja blad zrobilam przy Guciu, biorac go miesiac po smierci naszego poprzedniego psa, Uszko. Czulam pustke, poczucie winy, poczucie zalu i straty, Gucio na dodatek byl powypadkowy, mial rozwalone lapki przednie, rozczulalam sie nad nim itd, i troche mu za bardzo dalam sobie w pewnym momencie wejsc na glowe.

Co jeszcze?
Byl dzis ze mna u sasiadki po jajka.
Zapomnialam wczesniej napisac, ze ten cwaniaczek umie otwierac sobie bramki ;)
Nasza jest zabezpieczona u gory sznurkiem.
Ale kiedy go nie wpuscilam na podworko sasiadki (a tam bramka ciezko sie otwiera, wiec sobie z nia nie poradzil), to grzecznie usiadl i czekal cierpliwie, az ja wyjde.

Mialam tez podczas ktoregos krotkiego spaceru mysl, ze ciekawe, jak on by sie zachowywal przy obcych psach. I wyobracie sobie, ze jak na zawolanie zza rogu wyszedl taki urlopowo-wakacyjny sasiad, ze swoim wielkim psem, o ktorego istnieniu nawet nie wiedzialam. I znow musze przyznac, ze Kudelek zachowal sie super. Tamta sunia szczekala na niego, on troche sie niepewnie czul, ale nie wystrzelil do niej, a jak go zawolalam zaraz przyszedl do mnie i poszlismy spokojnie w druga strone. No super, naprawde, fajny z niego psiak.

Jeszcze po poludniu wyskoczylismy na chwilke do lasu.

To chyba tyle?
Czy zaspokoilam Wasza ciekawosc? :))

(Hana, wybacz, ze tak dlugo kazalam ci przebierac nozkami;) )

Acha, zaraz zaladuje zdjecia .

Fotki z dnia:




I jeszcze pochwale go, bo przez cala noc trzyma siusiu i zalatwia sie na podworku.
W sieni spi sam i nie robi z tego problemu.
W ciagu dnia tez dawalam go na godzine, dwie do domu i tez sie grzecznie zachowywal.
Takze, Graszko, nie boj zaby, bedzie dobrze!
..............................
BONUSIK :)





50 komentarzy:

  1. Mamalinko! Ty jesteś genialna! Naprewdę! Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. nadal przebieram, bo te zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam, oj tam ! A a nie e. Zatkało mnie normalnie i nie przeczytałam co piszę. No i proszę bardzo. Kudłatek już zaczyna chodzić na smyczy. Cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  4. i ja tez czekam na zdjecia i mysle sobie , ze jestes mamalinko bardzo uczuciowa , ciepla i serdeczna osoba i jak to dobrze , ze Kudelek przypaletal sie do Ciebie a nie do kogos bez serca i wspolczucia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaluje, ze wczesniej sie tym nie zajelam.. nie moge przebolec tego Rudego :(

      Usuń
  5. Z opisu widać, że będzie fajnym pieskiem, nie żadnym narwańcem. Każdego zwierzaka, trzeba temperować i stawiać granice. Moja mała pierdołka też ma swoje za uszami i bywa, że chce rządzić i bywa uparty, jak osioł.Ale to terier, więc to zrozumiałe. Czekam na fotki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki! Fajne fotki. Twój Gucio przebojowy. Faktycznie teraz widzę, że chce Kudłatka zdominować. Na czwarte miejsce w stadzie za nic się nie zgodzi. A Kudłatek na wszystko się zgadza. Świetny , kochany piesunio.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki mądry! Przecież on trzeci dzień jest u Ciebie i już takie postępy! Mądry piesek, będzie wilka pociecha z niego, ale faktycznie nie można go rozpuścić dla wspólnego dobra. Na miejscu Graszki już bym czytała wszystko co się da na temat wychowywania takiego psa z przeszłością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, mądry jak każdy pies po przejściach.
      O naszej suni wetka wczoraj powiedziała, że ma wspaniały charakter :)))
      W sumie się nie dziwię. Po pańci ;PPP

      Usuń
    2. Ja polecam choc dla rozeznania poogladac tego goscia, jak mu tam, Cezar Milan cy jakos tak.
      Wiem, ze jego metody budza kontrowersje i wiele osob go bardo krytykuje, ja juz w to nie wnikam, bo nie mam wcale takiej znow wiedzy o psach, ale dla samego posluchania, co on mowi. Mi to pomoglo, jak mialam problem z Bella na samym poczatku, bo nagminnie uciekala i potrafila rzucic sie ludzi :(( Teraz tego nie robi juz, dzieki Bogu.

      Usuń
  8. Czy historia Gucia jest tu gdzieś opisana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, wydaje mi sie, ze nie opisywalam jej tutaj.
      Gucio chyba byl po jakims wypadku -albo auto, albo pogryzienie, nie pamietam, moze Ania z Jelonek pamieta, bo ona mi go przywiozla. Jak trafil do schroniska, to mial przednie lapki rozwalone, tam sie nimi zajeli, ale tak sie zdarzylo, ze Gucio siedzac w schroniskowym kojcu wlozyl lapy z siatke i psy z kojca obok go zaatakowaly i mu te lapki poszarpaly. Przez chyba mieiac jak nie lepiej Gutek mieszkal u Ani w domu, ona mu leczyla te lapki, i to musialo naprawde kiepsko wygladac :(( Kiedy do mnie przyjechal rany juz wygladaly lepiej, tzn bylo az widac gole kosci (mi to troche przypominalo takie ogryzione obiadowe udko od kurczaka, bo bylo widac miesnie i kosc). Gucio nie chcial stawac na przednich lapach. Mial problemy z poruszaniem sie na schodach, wiec musialam go nosic. Ale bardzo wzmocnil tylne lapy :) bo praktycznie na nich sie poruszal. Z czasem rany zaczely sie goic, zarastac nowym mieskiem, potem pojawila sie cieniutka skorka, a dzis widac tylko w kilku miesjcach, ze lapki sa krzywe (tam chyba byly zlamane) i gdzieniegdzie siersc ma taki troche inny kolor. Poza tym ma sie swietnie. Ale zostal mu uraz taki, ze panicznie sie boi, kiedy cokolwiek sie przy nim robi podejrzanego. Kilka minut musialam przy nim siedziec, zeby dac krople na pchly haha bo tk histeryzowal. Ale nie ma go co zalowac teraz, on to taki maly hultaj i czort ;) gorszy psotnik niz pozostale moje zwierzeta razem wziete. Aura i Bella chodza na spacery luzem choc w kagancach dla zachowania dobrych pozorow, ale Gutek musi byc na smyczy :)

      Usuń
    2. zapomnialam dodac, ze u Ani na tymczasie mieszkal z Niagarka, ktora tez chyba jest powypadkowa i ma problemy z blednikiem.
      I tak razem do mnie przyjechali.
      No a potem dolaczyla Muszelka, Aura i Bella.

      Usuń
    3. Dziękuję za tę historię. Zrób post kiedyś o swoich zwierzakach, żebyśmy je kojarzyli. :)))

      No i filmik poproszę jutro w świetle dziennym na dworze :) Buźkę naszego Kudełka chciałabym zobaczyć lepiej, buuu :))

      Usuń
    4. :) dobra postaram sie, i to, i to.

      Usuń
  9. Nareszcie uspokoiłam nuszki! Właściwie, to ja też go chcę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Hana? Jego się aż chce mieć!!!

      Usuń
    2. Poczekajcie do lata, to skombinuje Wam kolejnego :) moze nie takiego samego. Zalezy jakie znow podrzutki wyjda z lasu :((

      Usuń
  10. Te skarpetki, ten pędzel na ogonie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekał i sie doczekałam.

    Olu, ja jeszcze raz przeczytam, i jeszcze raz i jeszcze raz.
    Już nie mogę sie doczekać. Kupiłam mu juz taką normalna smycz, ale pomyślałam sobie, że dokupię taką dłuższa

    Kochana jesteś , dziękuję

    Ps z tym nie włażeniem na głowę, będzie problem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co tam, niech włazi! On tak potrzebuje uwagi i miłości!

      Usuń
    2. Pozwolę się nie zgodzić z Prezeskurą!
      Miłości tak, ale mądrej miłości, bo potem pies nieszczęśliwy i jego właściciel.
      Oli słuchajcie (bo ja to pewnie zawsze marudzę), ona mądrze mówi! :)

      Usuń
    3. O to, to miałam na myśli. Moje pieski są dobrze wychowane, chociaż pieszczone, miziane i głaskane ponad miarę - takie włażenie na głowę mniej więcej miałam na myśli. Ale mores mają. Poza tym, że jeden wyłazi każdą szparą w płocie, a drugi za nic nie wsiądzie do auta...
      Czy nikt nie widzi, jaka z Oli jest ładna kobita? Wszyscy tylko Kudłaty, Kudełek, a Ola to pies?

      Usuń
  12. zjadło mi komentarz :-(
    Czekał cierpliwie. Właściwie już się położyłam ale brak wieści nie dawał mi spokoju.

    Z tym nie włażeniem na głowę to będzie problem. Ale spróbuję. Teraz tak sobie myślę, że kupiłam złą smycz, bo taką zwykłą i chyba krótka. Powinnam mu dać troszkę wolności na smyczy :-)

    Olu kochana jesteś, bardzo dziękuje

    ps. Skarpetki ma przeurocze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. toż to Mister Interneta !!!

      Usuń
    2. Graszka, spokojnie, lus-blus ;) nie stresuj sie tak.
      Jemu pewnie bedzie wsio-ryba, jak to sie mowi, jaka bedzie mial smycz. Bylebys go glaskala i chodzila z nim na spacery. Zobaczysz, jak bedzie sie zachowywal w miescie, czy parku, jak bedzie posluszny, to bedziesz sobie mogla z nim luzem chodzic. A najwyzej taka rozciagliwa kupisz sobie za miesiac czy dwa.
      Buziaczki!

      Usuń
  13. Jeżu, byłam tu chyba z tysiąc razy! I zanim spać pójdę przylezę drugie tyle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tak jak ja, Hanuś
      życie blogowe zaczyna się rano i kończy na Kudłaczku :)))
      wcześniej szybko przeczytałam, ale oglądałąm z najmłodszą "Małych Gigantów" i oczywiście plakałam i się śmiałam i tańczyłam z tymi dzieciakami:)



      Mamamlinko, Olu- Ty jesteś niesamowita!! ten wierszyk .. cudo :)))
      i to co robisz, ech.. boso do nieba pójdziesz !!!
      Jesteś dobrym Aniołem dla tego Kudłaczka :)

      Usuń
  14. Ma skarpetki i podkolanowki ! Elegant niekonwencjonalny z niego .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i taki Hipster !
      albo Rasta- te dredy ... :D

      Usuń
    2. hahahahaha RASTA!! :)))))))))))))))

      Usuń
  15. Zaraz, zaraz! Dlaczego boso? W szpilach nie można? Pewniej się człek czuje, jak do nieba taki gibki, smukły i wysoki wkroczy. Kurdupel na bosaka zginie w chmurach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie to już nie wiem czy do nieba boso czy z butami - się mówi ???
      tak czy siak- Ola kiedyś pójdzie do nieba !

      Usuń
    2. zawsze moge w gumofilcach, jak cos... ;)

      Usuń
    3. huahuahua
      Rozwaze to.
      ;)

      Usuń
  16. Ma skarpetki i podkolanowki ! Elegant niekonwencjonalny z niego .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ba! a jaki bedzie sliczny, jak go Graszka wypielegnuje. Juz nie moge sie doczekac jej zdjec!!

      Usuń
  17. Bonusik (jak kot Lidki) super. Chyba ten środek na pchły już działa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, Bonusik, no tak, faktycznie, nie skojarzylam na poczatku :)) fajnie sie zlozylo, no i tez fantastyczna historia!

      Srodek chyba juz dziala, bo sie mniej drapie, a kleszcze takie jakies suche sie robia. Chyba w przeciagu 2 dni powinny poginac.

      Usuń
  18. Oooooo! I już kołtunki wycinane! Ja biorę w dwa palce futerko przy samej skórze i wycinam wszystko nad palcami. Strzyżenie trwa ze 4 dni conejmniej. Z nią nie ma problemu, bo jest śpiocha i robię to jak śpi. Futerko równo na całym piesku obcinam. Pierwsze dni, może elegancko nie jest, ale po tygodniu, dwóch, już nikt nie odróżni, że to moja robota, a nie fryzjera. Z pieskiem, to może czasem i konieczne jest kąpanie, ale moja suczka nigdy, przenigdy nie była kąpana. Ale za to codziennie ją wyczesuję i to trwa conajmniej 1/2 godziny. Chodzimy na spacerki i w deszczu, pływa czasem w jeziorze i to wystarczy. Jest zawsze idealnie czyściutka. I wogóle się nie przeziębia i nie musi nosić ubranka. Ma odpowiednio natłuszczoną skórę. W życiu u żadnego fryzjera nie byłam. Pozdrawiam i czekam na nowe wieści.

    OdpowiedzUsuń
  19. usmialam sie z Waszych komentarzy :)) fajne babeczki jestescie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Strasznie się cieszę, że Kudłaczek takie postępy robi i że jest taki kontaktowy. A kiedy on ma jechać do Graszkowskiej??
    Mamalinko, zasługi twe rosną, a dobrych uczynków to już nazbierałaś za dziesięcioro:))) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehehe, nawet jesli zaklasyfikujemy to jako dobry uczynek, to w sumie byl tylko jeden.
      Tyle ze piany sie wokol tego ubilo jak z kopy jajek ;)

      Usuń
  21. Chyba już żadnego apdejtu nie będzie:(
    To idę spać. Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  22. miło zacząć dzień patrząc na najpiękniejszego psa,
    Olu czy już coś wiadomo kiedy Kudłaty będzie słuchał szumu morza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))
      Ania jeszcze do mnie nie dzwonila, niestety, moze dzis zadzwoni. Dam na pewno od razu znac :)
      Pozdrawiam WSZYSTKIE!!

      Usuń


Dziękuję za komentarze! :)