poniedziałek, 13 stycznia 2014

misi ciąg dalszy

właściwie mogłabym poczekać i za jednym zamachem wrzucić więcej zwierzaków.
ale z drugiej strony dla takiego niecierpliwca jak ja to rewelacyjna motywacja - najpierw trochę "podziubię" igłami, a potem siup! fotka na bloga. i kolejny projekt. i tak w kółko

kontynuacja miśków. Miśkowa siostra.



a teraz nadszedł czas na realizację pewnego konkretnego projektu i zajęcie się bardziej rodzimymi gatunkami ;) więc niedługo pewnie i o tym tu się pochwalę.
bo, krótko mówiąc, najwyższa pora zmaterializować to, co mi po głowie chodzi już od lat (i nie chodzi mi tu o żadne robaczki;) ), zanim ostatnie pomysły postanowią poszukać sobie kogoś innego.
a zdarzyło mi się to już, oj zdarzyło, że przyszła idea, ale natrafiając na mój strach i brak zaufania do siebie, poszła sobie dalej, szukając innej pary rąk do wykonania. 
i tak na przykład znalazłam kiedyś w księgarni "moją" książkę, której nie napisałam - fabuła taka podobna! tylko autorka inna :) i muszę przyznać, że zrobiła to super! ale trochę ukłuło w serce.

no! ale co tam skupiać się na tym, co było. do przodu trzeba, do przodu!  
więc cieszę się, bo mój domowy warsztacik już odgruzowany (nieśmiało planuję latem zaadoptować do swoich prac też kuchnię letnią). 
w kuchni i w ogóle w domu też przejaśniało, odkąd różne przedmioty znalazły swoje miejsce na nowych półeczkach.
pokój dziewczyn nabiera kształtu i koloru :) 
a dziś listonosz przyniósł podobrazia, jutro przyjdą farby, a wełna i tkaninki już na swoich miejscach, czekają! oj będzie się działo, będzie, w tym roku!

kończę na dziś, życząc wszystkim twórczej realizacji siebie i odwagi!
i spokojnego wieczoru :)

ps. jeszcze się pochwalę, że nasze zielononóżki niosą już pierwsze jaja!! i to nawet w kurniku! co bardzo ułatwia nasze relacje...


8 komentarzy:

  1. Ale jaja! zielone! To co, już po remoncie? Półeczki? Czy ja dobrze słyszę? Od Pana Męża z warsztatu? Pozdrów dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń
  2. :)) oj "po remoncie" to może dopiero wiosną będę mogła powiedzieć.
    a półeczki, a jakże, mężowskie :) nie omieszkam sfotografować jak będzie cały komplet.
    się chłop wziął, kochana, cały dzień praktycznie robi. tyle nerwów, a mógł od razu tak hahaha :)
    dziewczyny dziękują, (Ala powiedziała: "to miłe") i odwzajemniają.
    a! i dziękuję za reklamę :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadna reklama, po prostu powitanie, bo Was dwie zebrało się razem. Napisz coś o zwierzyńcu, jeśli Ci to nie przeszkadza, bo ciekawa jestem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie fajne pluszaki ci wychodzą spod łapek. Zakochać się w nich można ;) O zwierzyńcu też chętnie poczytam. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) na razie ogarniam materiał, bo zamierzam zrobić coś naprawdę ekstra, ale muszę najpierw zapoznać się z możliwościami wełny.

      Usuń
  5. Mądre te zielononóżki.
    Bardzo Ci dziękuję za ten wpis - pozwolił mi usłyszeć swoje własne myśli- konkretnie. Bardzo dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo proszę :) Asiumi
      widzisz, ja już powinnam była napisać to rok temu, dokładnie 12 miesięcy. tyle zwlekałam z rozpoczęciem pewnych działań, mam na myśli nawet choćby rozpoczęcie tego bloga, to trochę jak przenoszona ciąża :)
      "Nawet jeśli czasem trochę się skarżę – mówiło serce – to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one właśnie są takie. Obawiają się sięgnąć po swoje największe marzenia, ponieważ wydaje im się, że nie są ich godne, albo, że nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki. "
      Alchemik
      pozdrowienia i odwagi.

      Usuń


Dziękuję za komentarze! :)