a ja już czekam na wiosnę :)
mąż śmieje się ze mnie, że jeśli tylko wystawię nos poza próg domu to mi pewnie odpadnie.
nawet do zwierząt za bardzo nie wychodzę, jeśli nie muszę. na szczęście on się tym teraz zajmuje :)
a ja, ja też nie próżnuję, och nie, nazywam swą aktywność dość szumnie "zajmowaniem się domem" .
co ja na to poradzę? jestem dzieckiem Słońca a nie królewną Śnieżką!
i tak z tej tęsknoty - za Słońcem, ciepłem, falującymi sukienkami, smakowitościami w ogrodzie i lesie - powstała Jagódka, malutka jagodowa skrzatinka (filcowana na sucho)
fajna, prawda? :)
już jej siostry pchają się na świat, może za kilka dni pokażę je w komplecie :)
a póki co, już teraz przygotowuję się do myśli, że jutro pewnie znów wyjdę z dziewczynami na sanki. mąż ma za dużo roboty w domu, nie ma rady, żeby dał się namówić.. brrr :)))
Jagódka jest urocza - juz nie mogę doczekać się sióstr Jagódki :-)
OdpowiedzUsuńZdolna Kobitka z Ciebie!
dzięki Asiu :)
OdpowiedzUsuńJagódka jest swietna, przypomina mi filcowe króliczki wielkanocne z czasów mojego dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńCoraz piękniejsze te Twoje filcowaczki. Na dokładkę moja imienniczka taka sliczna! Niech się mnoży w całą gromadkę sióstr i przyjaciółek - głogowinek, boróweczek, kaliniaczek, malinek, żurawinek i innych :))))
OdpowiedzUsuńa wiesz, Malinka jest właśnie druga, a potem miała być jeszcze Jeżynka :)
OdpowiedzUsuń,,Jestem dzieckiem słońca a nie królewną śnieżką" - ogromnie mi się to podoba :))) Może dlatego, że ja też :D Śliczne są Twoje prace.
OdpowiedzUsuń