czwartek, 20 lutego 2014

siedzi więc pies w chlewiku...

o Matko Boska!
wyszłam tylko po to, żeby zapytać sąsiadkę, ile będzie u niej kawał drzewa kosztował. i w końcu się nie dowiedziałam, bo natrafiłam tym tak zwanym przypadkiem na nieformalną naradę na naszej jednej jedynej ulicy, jakieś takie zbiegowisko bab ze sznurkami wszelkiej maści.
zabrały się na psa.
sukę tę, o której pisałam.

Idzie pani ją na ten sznur zawlecze bo Julita nie poradity.

czy jakoś tak.

no i poszłam, i pluję sobie w gębę, po co ja w ogóle wyszłam z domu. ki czort?

Julita rzeczywiście zmagała się z tą małą, zaplątała w sznurek. jak przyszłam, pies mało się nie udusił. trochę poluźniłyśmy.

kiedy nam się udało ją porządnie uwiązać, baby wsiąkły.
tak jak stały w tym zbiegowisku, tak nagle rozpłynęły się w powietrzu, zdematerializowały!
ha! pochowały się za drzewkami i płotami i czekały na rozwój sytuacji.

i co ja mam z nią zrobić?? pytam siebie i Julitę?

poczekaj, mówię, pójdę po aparat, niech ją ktoś przetrzyma parę dni, to dam ogłoszenie.

wracam i dębieję!

baby się znalazły.
jedna z siekierą ciągnie tego psa i kładzie mu głowę na ławce!!
zobaczyły mnie, więc dawaj dyla. i że ona z tą siekierą tak, bo drzewo rąbała!

zadzwonili do gminy, a wójt mówi, że nikt nie zgłaszał (jesteśmy więc nikty), i że może jutro przyjadą i wywiozą ją do jakiejś innej wiochy.

siedzi więc teraz u mnie w chlewiku. zjadła porcję żarcia Gucia, więc pozostałe dwie rozdzieliłam na trzy psy.




DZIEWCZYNY! BŁAGAM, PUŚĆCIE WICI I WITECZKI - NIECH ELFY I ESEMESY NIOSĄ TO W ŚWIAT -

OK 6-CIO MIESIĘCZNA SUNIA SZUKA DOMU.
obecnie u nas - ale nie może być na długo, niestety...  -  w okolicach Hajnówki.

przez najbliższe kilka dni może tu być,
co się da, to nauczę (smycz).
nie wiem, jak będzie z kurami, ale jak rano dostanie jeść, to może je sobie odpuści??

a potem nie wiem...

20 komentarzy:

  1. Ojej, jaka śliczna sunia ! Gdybym tylko miała możliwość wzięłabym ją i zaadoptowała. Szczęście, że trafiła do Was, wierzę że znajdzie szybko swoje miejsce na ziemi. Może na blogu ogłosić wieść o suni która szuka domu? A skąd jesteście by podać lokalizację, moze ktoś z bliska się zglosi ?

    OdpowiedzUsuń
  2. koniecznie zlikwiduj weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy, bo się nieźle namęczyłam by ten komentarz wysłać....

    OdpowiedzUsuń
  3. usunęłam.

    okolice Hajnówki, zaraz dopiszę do posta, dzięki kochana Betsypetsy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ola, dawaj ogłoszenia w bezpłatnych serwisach internetowych (Tablica i ogłoszenia lokalne). U mnie to za ich pośrednictwem zawsze udawało się znaleźć chętnych. Dałam już ogłoszenie u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wrzuć też na facebooka, masz tam konto, a ja zajmę się rozpropagowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz takie małe ikonki pod postem, kliknij w to, to Ci się zrobi link na facebooka.

      Usuń
    2. Na FB już sunia jest-szukajcie albo na koncie Oli albo na funpage Galeria Leśna- WYGON

      Usuń
    3. stokrotne dzięki dziewuchy! :)

      Usuń
  6. Informacja u mnie http://betsypetsy.blogspot.com/2014/02/szuka-domu.html

    Trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
  7. dziewczyny kochane! dziękuję wam z całego serca.
    ja też właśnie zamieszczam ogłoszenia na lokalnych www, tablicach itp.
    naprawdę jestem wzruszona, bo nigdy nie czułam takiego wsparcia i kibicowania.
    oby mała znalazła szybko dom. jakby nie było, ratuję też mój drób ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczna. Z naszej okolicy mało prawdopodobne, żeby ktoś ją wziął, ale jak nie będzie u was odzewu, to daj znać, to zamieszczę u nas i na FB.

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna. Z naszej okolicy mało prawdopodobne, żeby ktoś ją wziął, ale jak nie będzie u was odzewu, to daj znać, to zamieszczę u nas i na FB.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wezmę ją, zadzwoń 784 017 102

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś WIELKA :)))) Ja też dziękuję za Twoje wielkie serce :) Niech Ci się darzy :)))))))

      Usuń
    2. Gosieńko, ja i tobie, tak jeszcze raz, tak oficjalniej, ci podziękuję :) bo muszę powiedzieć, że Gosia była pierwszą osobą, do której zadzwoniłam w tej sprawie, i która się w to od razu całym sercem zaangażowała. no i to ona instruowała mnie, co mam robić na fejsbuku, bo ja z tego wcześniej nie korzystałam, więc byłam lekko zagubiona ;)))
      tobie też niech się darzy, co z resztą życzę twojej rodzince nieustannie od kiedy się poznaliśmy :))

      Usuń
  11. Już razem z Ori szukamy transportu do Wawy;) ja bym chyba tej siekiery użyła - ku%$#@! mać, co za ludzie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja tam myślę, że lepiej tę siekierę zostawić do rąbania drewna ;)

    takie mam z resztą przemyślenia, że nie ma co obwiniać tych ludzi. oni przez pokolenia nauczeni byli, że radzić sobie trzeba samemu, a jakby nie było pies w ich oczach jest tylko darmozjadem, natomiast kura żywicielem rodziny.
    więc zabicie kury na rosół, świni na kiełbasy, czy psa bo przeszkadza - to dla nich to samo... nie ma różnicy.

    co nie oznacza, że mogę przejść obok tego obojętnie. jak widać nie mogę. i jak widać, jest coś w sumieniach tych ludzi, co kazało im przerwać, kiedy zobaczyli, że ja nadchodzę i to widzę.

    OdpowiedzUsuń


Dziękuję za komentarze! :)