łyżeczek :)
tak mnie wciągnęło, że popełniłam dziś jeszcze dwie, a luby jedną :)
jestem bardzo zadowolona z efektów pracy, ostatnia (ta z serduszkowym zakończeniem) wyszła jakby na lewą rękę, więc dla mojej starszej córy jak znalazł. teraz trzeba je jeszcze ze dwa razy naoliwić i będą gotowe do użycia.
spodobała mi się praca dłutkiem. drewno też jest wdzięcznym materiałem. choć oczywiście bardziej wymagającym fizycznie niż wełna. ale pewnie jeszcze nie raz za to chwycę.
do natłuszczenie używamy naturalnego oleju lnianego
na dziś koniec.
dobrego spokojnego wieczoru.
ciekawe, czym zajmę się jutro?
;)
Zatkało mnie. Zwyczajnie i po prostu. Ja tu przymierzam się do drewna, jak pies do jeża, a ty tak zwyczajnie - wzięłaś i zrobiłaś. Niesamowicie mi się podobają, takie prawdziwe są, autentyczne. Każda ma swój charakter... Prawie dzieła sztuki, nie łyżki.
OdpowiedzUsuńświetne pytanie :) zadam sobie go przed snem :)
OdpowiedzUsuńpodobaja mi się ten komplet, mają coś w sobie :) na pewno jedzenie nimi to sama przyjemność...jak w chatce Kubusia Puchatka:)
Jesteś artystką!!:)
Pozdrawiam
p.s. moje kąciki ust były w górze jak tylko zobaczyłam ten wpis :)
a z jakiego to drzewa?
dzięki dziewczyny za komentarze :)
OdpowiedzUsuń@Kala, drewna nie jestem pewna, prawdopodobnie 2 łyżeczki są oliwne i 2 z mahoniu, ale są do siebie dość podobne po obróbce. zobaczę, czy będą różnice, kiedy wyschną.
Bardzo ładne:) Nie wiedziałam, że Ala jest leworęczna. Już się określiła?
OdpowiedzUsuńhej:)
OdpowiedzUsuńtak, tak, już chyba tak pozostanie.
prawą też używa od czasu do czasu, ale pisze, maluje, je raczej lewą.
Kalinka jest jeszcze "oburęczna" :)
Hej, mam małą kuzyneczkę, która jest całkowicie oburęczna (ma już 12 lat), a na dodatek każdą ręką umie pisać coś innego. Robi to idealnie tak samo jedną albo drugą ręką.
OdpowiedzUsuńhehe super !
Usuńa wiesz, ja też teoretycznie jestem leworęczna. ale za czasów mojego dzieciństwa mańkut w rodzinie to było jak jakaś choroba zakaźna :) a to wcale nie aż tak dawno było.
dziś piszę prawą ręką ale dla przykładu łyżeczki robi raczej moja lewa ręka ;) młotkiem, wszelkimi rondelkami i szczoteczką do zębów też ona się zajmuje.
Wszystko jedno, która łapka pisze - obie są równie dobre. Ważniejsze, żeby się z okiem zgrywało.
UsuńŚliczne te łyżeczki :) Może i ja się w końcu wezmę do rzeźbienia podobnych. Sebastian chyba na prezent urodzinowy szykuje mi komplet dłut. Hehe, może mi coś doradzisz jakie są dobre do takich rzeczy, abym mu podpowiedziała ;)
OdpowiedzUsuńmy mamy jakieś japońskie.
OdpowiedzUsuńtylko że to są chyba stolarskie, bardziej przydałyby się rzeźbiarskie. np takie wygięte a nie proste ostrza.
ale znawcą nie jestem, trudno mi coś doradzić :)
czasem się zastanawiam, co pomyślałby o tych radach taki dziadek, co to nożykiem ptaszki i inne cuda strugał.
a ja tu o dłutkach, dremelkach, piłach itp prawię :)
to ci dopiero babskie pogaduszki ;))
Jestem w totalnym szoku iż potrafisz tak wyrzeźbić łyżkę! Gratuluję! Pozdrawiam Pat
OdpowiedzUsuń:) dzięki.
Usuńjak pisała Szymborska "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono", ja też nie wiedziałam, że umiem, aż raz zrobiłam i się okazało, że i owszem.
Jesteście niesamowici :)
OdpowiedzUsuń