środa, 20 sierpnia 2014

trzy planety na grzybach :)

i znalazłyśmy tylko 4 marniutkie kurki :)
ale kosze były. i zapełniły się leśnymi skarbami. śniadanie też było.
w restauracji "Na zwalonym pniu" smakuje najlepiej.
bo nie ma to jak plaster sera z pomidorkami i dużą ilością leśnego tlenu :)
cieszymy się ostatnimi letnimi powiewami, bo w kościach czuć już jesień.

wtorek, 5 sierpnia 2014

nad stołem w kuchni

mało czasu.
nie.
wróć.
czasu jest tyle samo.
zajęć więcej.
o!
właśnie. zajęć jest więcej. dwa razy więcej.
sąsiad śmiał się, że mi broda może jeszcze wyrośnie. bo oprócz babskich zajęć doszły mi jeszcze faceckie.
chodzę więc w sukienkach. maluję paznokcie. i czasem piekę jakieś ciasteczka, by pamiętać, którą planetą jestem...

wczoraj nie chciało mi się robić tego wszystkiego co co dzień.
musiałam, rzecz jasna. więc po szybkim zakończeniu obrządkowo-dzieciowo-domowych czynności chwyciłam za papier ścierny, wkrętarkę, młotek i zrobiłam sobie dekorację nad stołem kuchennym.


teraz się napaliłam na krzesła. też mam zamiar poddać je tuningowi ;)