sprzątamy pokoje, ścielimy łóżka..
razem z jednooką Muszelką robię szybki obchód wieczorny.
siano, woda, liczymy kury. wszystkie są.
w oknie kuchennym zostawiam zawsze zapalone światło. lubię widzieć naszą pomarańczową lampę nad stołem, zielone kwiaty na parapecie i drewniane ściany, kiedy wracam do domu.
dziewczyny się myją i wskakują w piżamy.
kiedy ja ogarniam kuchnię, zamykam psy i podkarmiam koty, dwie kluski, które jeszcze niedawno siedziały w moim brzuchu, latają po domu na swoich kluskowatych nóżkach, krzyczą, chichoczą, odgrywają scenki, piszczą, śpiewają. czasem mnie to wkurza, marzę o chwili ciszy, o spokojnym wieczorze. ale częściej śmieszy. bo naprawdę są śmieszne.
zrobiłam sok z czeremchy. pomyślałam, że są tacy, co robią i piszą, i tacy, co tylko czytają.
ostatnio częściej bywałam w tej drugiej grupie.
postanowiłam to zmienić.
zatem sok zrobiony wczoraj, a piszę o tym dziś. enter.
poza tym?
ostatnio nie ma w naszym domu zbyt wiele twórczości.
samo życie.
szkoda.
wełenki i kolorowe szmatki, którymi tak się cieszyłam, muszą poczekać na pierwsze śniegi.
czasem są nerwy.
czasem zmęczenie.
ale są i radości. zaczęłyśmy grać z dziewczynami w karty, wieczorem, przed spaniem.
na razie od 2 do 6 :) bo mój mniejszy maluszek więcej jeszcze nie ogarnia.
toczymy wesołe rozgrywki, a dziewuchy śmieją się, aż im tchu brak.
oglądałam dziś film Goddess. płaknęło mnie się.
o tu jest trailer.
tak sobie myślę... może chciałybyście, bym wam zaśpiewała?
co? hmm? może jednak?
pytanie retoryczne ;)
nie to nie.
no to niech będzie, zamiast:
pozdrówka.
Mi zaśpiewaj !
OdpowiedzUsuńDzielna jesteś że to wszystko ogarniasz!
A zdjęcie z koniem - cudne ;-)
A co byś zaspiewała? Ja z chęcią posłucham twej piosenki jak będę u Ciebie. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie :) Pozdrawiam, ta czytająca ;(
OdpowiedzUsuń